Bo teraz jest czas na bób! Jeszcze niedawno nie zwracałam na niego uwagi mijając stragany kipiące od warzyw. Trudno jednak o nim nie myśleć, gdy cała rodzina rozprawia o tym jak go najlepiej gotować.
Musiałam więc sprawdzić jak to z gotowaniem bobu jest. Zalać wrzątkiem czy może jednak zalać zimną wodą i doprowadzić do wrzenia? Ale najważniejsze jest to, że postanowiłam przy okazji gotowania i przyrządzania bobu trochę o nim poczytać. Okazało się, że ma tyle dobra w sobie, że każdy powinien go polubić a może nawet zaprzyjaźnić, zwłaszcza, że sezon trwa krótko. I tak dowiedziałam się, że bób jest nie tylko niskokaloryczny, zawiera również śladowe ilości tłuszczu, a przy tym jest bardzo odżywczy. Oprócz białka, zawiera bogaty zestaw witamin (m.in. witaminy C, A, kwas foliowy, B1, B6) i minerałów (np. wapń, żelazo, magnez, cynk). No i jak? Przygotujecie ze mną pastę?
Składniki:
- 350 dag zielonego, twardego bobu
- 1 duża cebula
- 1 łyżka klarowanego masła (ghee)
- 2 ząbki czosnku
- 250 ml oliwy
- sok z 1/2 cytryny
- 1 łyżeczka sproszkowanej wędzonej papryki lub kuminu
- sól i pieprz do smaku
- Bób przepłukać pod bieżącą wodą.
- Do garnka nalać wodę, dodać łyżeczkę soli. Gdy woda wrze wrzucić bób i gotować ok 5 minut a następnie pozostawić jeszcze w garnku bez gotowania ok 15 minut.
- Odlać wodę, poczekać aż wystygnie i obrać bób ze skórki.
- Cebulę pokroić w kostkę.
- Czosnek posiekać.
- Na patelni rozpuścić masło klarowane, wrzucić pokrojoną cebulę i smażyć przez chwilę uważając, aby jej nie przypalić.
- Do blendera wrzucić obrany bób, dodać podsmażoną cebulę, czosnek, oliwę oraz przyprawy. Zblendować na gładką masę.
W moim przepisie dodaję wędzoną paprykę, ale z kuminem też będzie smakować bardzo dobrze. Pasta z bobu będzie dodatkiem do chleba, pieczonych ziemniaków, nachos, warzyw …
Smacznego!