Larendogora – bo tak nazywa się ta woda. Pierwszy raz usłyszałam o niej podczas lawendowych żniw w Lawendowym Lnie (więcej o żniwach poczytacie tu: http://lawendo.pl/lawendowe-zniwa-w-lawendowym-lnie/)
Zachwycona informacją, że dzięki tej właśnie wodzie królowa na długie lata zachowała młodość, postanowiłam ją przygotować. Sam proces przygotowania jest bardzo prosty i tylko należy uzbroić się w cierpliwość czekając aż naturalny kosmetyk osiągnie swoją moc po dwóch tygodniach.
Woda Królowej Węgier, to nalewka na bazie rozmarynu i tymianku. W późniejszych czasach zaczęto ją urozmaicać dodając miętę, szałwię, majeranek, kwiat pomarańczy, cytrynę i oczywiście lawendę. Moja woda składa się z rozmarynu, tymianku (odmiana lawendowa) i lawendy.
O właściwościach lawendy rozpisywać się tu nie będę bo informacje na jej temat znajdziecie na moim blogu, a pozostałe dwa zioła działają tak:
Rozmaryn – działa na skórę wzmacniająco, ściągająco, przeciw zapalnie, ujędrniająco ; poprawia krążenie, przyspiesza odnowę komórek, hamuje powstawanie zmarszczek (!)
Tymianek – ma działanie przeciwbakteryjne i przeciwgrzybiczne, wpływa na lepsze ukrwienie skóry .
Do przygotowania mikstury przyda się jeszcze ocet jabłkowy – taki najlepszy jak uda wam się zdobyć 🙂
Składniki:
- 5-6 gałązek rozmarynu
- 2-3 gałązki tymianku
- 3 gałązki lawendy
- Do słoiczka włożyć wszystkie zioła, można je podzielić na kawałki, ugnieść.
- Zioła zalać octem jabłkowym, tak aby je całkowicie pokryć.
- Zamknąć słoik i odstawić w ciemne miejsce na 2 tygodnie.
- Od czasu do czasu można wstrząsnąć słoiczkiem, aby wymieszać esencje .
- Po dwóch tygodniach odcedzić zioła przez gazę. Gotową miksturę przelać do buteleczki z ciemnego szkła i przechowywać w lodówce lub z dala od miejsca nasłonecznionego.
Do przemywania twarzy i dekoltu należy rozcieńczyć macerat w letniej, przegotowanej wodzie w proporcjach: 1:2 (macerat/woda).
